Obudził mnie jakiś hałas ... Jakby miksera . Kiedy otworzyłam oczy nie wiedziałam gdzie jestem . Rozejrzalam się po pokoju i dostrzegłam koszulkę któregoś z zawodników FCB. Szybko wstałam , aby zobaczyć u kogo w domu jestem . Podeszlam do tej koszulki i odwróciła ją . Na odwrocie zobaczyłam numer '3' i nazwisko Hiszpańskiego obrońcy, Piqué . Zastanawiałam się, co ja tej nocy robiłam . Te przemyślenia przerwał mi ktoś , przytulając mnie od tyłu . Poczułam bardzo ładny męski zapach . Odwróciłam się , i zobaczyłam Gerarda .
- Cześć śliczna - z tym swoim zniewalającym hiszpańskim akcentem powitał mnie obrońca
- ooo.. Geri ... Możesz mi powiedzieć co ja tutaj robię , i co wydarzyło się w nocy .? -Zapytałam , jakby będąc w transie
- Kochanie, jesteś u mnie w domu , bo nie wygodnie było nam w szatni - puścił do mnie "oczko" przystojniak - a w nocy ... Hmmm to się chyba domyślasz - i znowu oczarowal mnie Katalończyk
- Czy ja się z tobą przespalam ?? - Niemal wykrzyknęłam
- Tak kotek - Odpowiedzial i próbował pocałować mnie boski obrońca
Nie opieralam się mu . Calowalismy się jakieś 10 minut , kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi .
- To napewno David , miał wpaść do mnie , aby dac mi twoją nową płytę .- wyjaśnił Piqué
- Moją płytę ? - Zapytałam bardzo zdziwiona
- Tak . Od dawna jestem twoim fanem . Ale ty mogłabyś się ubrać - zaczął znów podrywać mnie Gerard- możesz założyć moją koszulkę , bo twoje ubrania oddałem do prania . Ja pójdę otworzyć Davidowi drzwi
Kiedy Hiszpan poszedł przywitać się z Villą , ja , tak jak polecił Gerard , ubralam jego koszulkę . Wyglądałam w niej, jak w sukience . Ale , szczerze mówiąc byłam bardzo szczęśliwa , ze byłam w domu obrońcy i to w jego koszulce. Ale jeszcze przecież to nic nie znaczy .on może mieć każdą . Może chce mnie po prostu wykorzystać ? I po raz kolejny z zamyślenia wyrwał mnie Piqué . Tym razem podszedł do mnie i tak najzwyczajniej na świecie pocałował . Prosto w usta . I to przy Davidzie . !
- Villa , poznaj , to jest moja dziewczyna , Luisa - powiedział dumnie Barcelońska 'trójka'
- Łohoho , gratuluję stary . - Uśmiechnął się napastnik FCB - w końcu ci się udało ? - Zapytał Gerarda - no Lui , jakim sposobem cię poderwał ? - Powiedział do mnie
- Przepraszam cię David , ale muszę zamienić słówko z Gerim . - odrzekłam i zaciągnęłam Piqué do łazienki
- Co ty mówisz'? Jaką dziewczyna ? Chcesz mnie wykorzystać ? - Zapytałam zdenerwowana
- Lui, wiem , ze nie jestem aniołkiem , ale naprawdę się w tobie zakochałem . Przepraszam , ze ciebie nie zapytałem , ale zrobię to teraz . A więc , chcesz ze mną być ?
Gerard powiedział to tak przekonująco , że mu uwierzyła. Zresztą , ja sama byłam w nim po uszy zakochana .
- Pewnie, ze chcę - Odpowiedzialam i rzuciłam mu się na szyję . Zaczęliśmy się całować. Całkowicie zapomnieliśmy o Davidzie.
- Co wy tam robicie ,? Już chcecie zostać rodzicami ? - Zapytał śmiejąc się Barceloński napastnik Zawstydzeni wyszliśmy z łazienki .
- Przepraszamy , ale musieliśmy coś obgadać - powiedział mój nowy chłopak
-Dobra gołąbki, nie będę wam przeszkadzał . Ale Lui, proszę cię , nie zawróc Gerardowi tak w głowie , ze o dzisiejszym treningu zapomni.
-Uprzejmie zagadnął mnie Villuś - Jasne David . A mogę też przyjść na wasz trening ? - Zapytałam
- Pewnie ! Dziewczyny piłkarzy zawsze mile widziane - Odpowiedzial Asuryjczyk
- A mógłbyś przyjść z Patricią ? Fajnie , jakby zabrała ze sobą jeszcze Zaidę -próbowałam wymusić coś na napastniku
- Zapytam czy będą chciały przyjść . Idę , bo Gerard chyba się nie pokoi, ze zabieram mu ciebie . Pa Lui - pożegnał się Barcelońska 'siódemka'
- Pa David - powiedziałam i zamknęłam drzwi .
Odwróciłam się , ale nigdzie nie mogłam dostrzec Gerarda . Usłyszałam dźwięk miksera . Ten sam dźwięk , który mnie obudził. Udałam się do kuchni i zobaczyłam tam...
**** No to mamy drugi rozdział . Jak mi się uda to trzeci rozdział pojawi się dzisiaj wieczorem ...
sobota, 26 stycznia 2013
1. How the story begin
No tak . To było pewne , ze FCB wygra z Valencia ... Ale ktoby pomyślał, ze będzie to manita i ze hattricka strzeli nie kto inny jak obrońca Dumy Katalonii , Gerard Piqué . Ten chłopak już od dawna wydawał mi się niesamowity . Ale cóż wtedy miałam chłopaka . A teraz ? Nie mam nic do stracenia , szczególnie , ze niedługo mamy kręcić razem teledysk do mojej nowej piosenki , która ma być hymnem Mundialu 2010r.
Dobrze, ze przyszłam dzisiaj na Camp Nou. Mecz był całkiem ciekawy ... Ale to nie na rozgrywkach skupiona była moja uwaga .. Cały czas obserwowałam przystojnego obrońcę z numerem '3' na koszulce . Coraz bardziej podoba mi się moja sława. Gdyby nie ona , pewnie nie miałabym możliwości usiąść w loży dla Vip'ów . .. Nadal nie mogę uwierzyć w to , ze zwykła dziewczyna z Kolumbii zyskała taką sławę. Hmmm... Chyba zbytnio pogrążyłam się we wspomnieniach . Czas wrócić na ziemię. Przecież za chwilę mam zejść do szatni piłkarzy Blaugrany , aby umówić się z nimi na pierwsze spotkanie w sprawie teledysku di "Waka Waka " .
Ok. Uspokojona zeszlam na dół. Od razu oniemiałam z wrażenia . Widok Gerarda Piqué bez koszulki , to szczyt moich marzeń. Ale trzeba się ogarnąć. W myślach potępiam się mówiąc 'Shakira , co się z tobą dzieje ? Wcześniej nie rea
gowalas tak na widok półnagiego faceta" ale to pewnie. Dlatego , ze mój były w niczym nie przypominał Hiszpana. Ale wracając do tego ci działo się w szatni . Kiedy weszlam Piqué od razu do mnie zagadnął
-" Cześc śliczna . Co tutaj robisz ?"
- Hej , jestem Luisa ... -Odpowiedzialam zestresowana
- Wiem kim jesteś zlotko - zaczął podrywać mnie Katalończyk
- To dobrze- odpowiedzialam najbardziej obojętnym głosem , jaki zdolalam z siebie wydobyć - Chłopaki , słuchajcie ! -Zaczęłam mówić do reszty zawodników obecnych w szatni - potrzebuję pięciu z was , aby nakręcić teledysk do hymnu Mundialu 2010 .
- Piękna , ja mogę wziąć w tym udział -zaczął podrywać mnie tym razem Busquets
- Ok , czyli mam już dwóch chętnych -podsumowałam
- Ale jak to dwóch ? Przecież tylko ja się zgłosiłem - zapytał lekko poddenerwowany Sergio
- A tak to . Biorę jeszcze Piqué . On będzie idealnie pasował to tej piosenki - zgasiłam młodego Hiszpana
- Czy ja dobrze słyszałem , ze mam brać udział w tym twoim teledysku ? - Zapytał Piqué ze swoim hiszpańskim akcentem , na dźwięk którego zaczynam się rozpływac
- Tak kochany , pasujesz mi do niego -Odpowiedzialam , zaczynając kokietować obrońcę - twoja klata jest boska i to tylko dzięki niej ciebie chcę w nim zobaczyć -szepnelam mu na ucho
- OK , ale w zamian musisz się umówić ze mną na kolację jutro . - Znowu zaczął podrywać mnie Gerard .
Zanim zdążyłam poprosić jeszcze trzech piłkarzy o występ w teledysku zostałam sam na sam w szatni z Piqué .
- Czyżbyśmy zostali sami - rzekł , po czyn zbliżył się do mnie Hiszpan
- Wydaje mi się ,ze tak - znowu zaczęłam go kokietować
Piqué zbliżył się teraz do mnie tak , ze niemal stykalismy się nosami . Wiedziałam , ze tej nocy nie spędzę sama ...
I nie pomyliłam się ...
***
Pierwsza część ... Może trochę nie zrozumiała , ale to był mój pierwszy raz. Jutro dodam dalszą część historii...
Jakby ktoś się sue domyślił , to ma to opisywać historię miłość mojej i Pique.
Dobrze, ze przyszłam dzisiaj na Camp Nou. Mecz był całkiem ciekawy ... Ale to nie na rozgrywkach skupiona była moja uwaga .. Cały czas obserwowałam przystojnego obrońcę z numerem '3' na koszulce . Coraz bardziej podoba mi się moja sława. Gdyby nie ona , pewnie nie miałabym możliwości usiąść w loży dla Vip'ów . .. Nadal nie mogę uwierzyć w to , ze zwykła dziewczyna z Kolumbii zyskała taką sławę. Hmmm... Chyba zbytnio pogrążyłam się we wspomnieniach . Czas wrócić na ziemię. Przecież za chwilę mam zejść do szatni piłkarzy Blaugrany , aby umówić się z nimi na pierwsze spotkanie w sprawie teledysku di "Waka Waka " .
Ok. Uspokojona zeszlam na dół. Od razu oniemiałam z wrażenia . Widok Gerarda Piqué bez koszulki , to szczyt moich marzeń. Ale trzeba się ogarnąć. W myślach potępiam się mówiąc 'Shakira , co się z tobą dzieje ? Wcześniej nie rea
gowalas tak na widok półnagiego faceta" ale to pewnie. Dlatego , ze mój były w niczym nie przypominał Hiszpana. Ale wracając do tego ci działo się w szatni . Kiedy weszlam Piqué od razu do mnie zagadnął
-" Cześc śliczna . Co tutaj robisz ?"
- Hej , jestem Luisa ... -Odpowiedzialam zestresowana
- Wiem kim jesteś zlotko - zaczął podrywać mnie Katalończyk
- To dobrze- odpowiedzialam najbardziej obojętnym głosem , jaki zdolalam z siebie wydobyć - Chłopaki , słuchajcie ! -Zaczęłam mówić do reszty zawodników obecnych w szatni - potrzebuję pięciu z was , aby nakręcić teledysk do hymnu Mundialu 2010 .
- Piękna , ja mogę wziąć w tym udział -zaczął podrywać mnie tym razem Busquets
- Ok , czyli mam już dwóch chętnych -podsumowałam
- Ale jak to dwóch ? Przecież tylko ja się zgłosiłem - zapytał lekko poddenerwowany Sergio
- A tak to . Biorę jeszcze Piqué . On będzie idealnie pasował to tej piosenki - zgasiłam młodego Hiszpana
- Czy ja dobrze słyszałem , ze mam brać udział w tym twoim teledysku ? - Zapytał Piqué ze swoim hiszpańskim akcentem , na dźwięk którego zaczynam się rozpływac
- Tak kochany , pasujesz mi do niego -Odpowiedzialam , zaczynając kokietować obrońcę - twoja klata jest boska i to tylko dzięki niej ciebie chcę w nim zobaczyć -szepnelam mu na ucho
- OK , ale w zamian musisz się umówić ze mną na kolację jutro . - Znowu zaczął podrywać mnie Gerard .
Zanim zdążyłam poprosić jeszcze trzech piłkarzy o występ w teledysku zostałam sam na sam w szatni z Piqué .
- Czyżbyśmy zostali sami - rzekł , po czyn zbliżył się do mnie Hiszpan
- Wydaje mi się ,ze tak - znowu zaczęłam go kokietować
Piqué zbliżył się teraz do mnie tak , ze niemal stykalismy się nosami . Wiedziałam , ze tej nocy nie spędzę sama ...
I nie pomyliłam się ...
***
Pierwsza część ... Może trochę nie zrozumiała , ale to był mój pierwszy raz. Jutro dodam dalszą część historii...
Jakby ktoś się sue domyślił , to ma to opisywać historię miłość mojej i Pique.
Subskrybuj:
Posty (Atom)