piątek, 1 lutego 2013
3. Początek niespodzianek ...
Kiedy weszłam do kuchni zobaczyłam Gerarda , który stojąc przy blacie robił koktajl z truskawek . Tym razem to ja postanowiłam zrobić mu niespodziankę i podeszłam do niego od tyłu . Rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam w policzek . Gerard był zadowolony
- Ooo... Widzę , ze moja piękność skończyła flirtować z Davidem .
- oj Piqué ty zazdrośniku . - Powiedziałam i znowu pocałowałam go w policzek .
- Dobra dobra Lui . O 14 mam trening i chciałbym , abyś na niego przyszła . Ale nie możesz pojechać ze mną . - Zaczął boski Hiszpan
- To w jaki sposób mam się tam dostać ? - Zapytałam
- Nie martw się , załatwiłem ci podwózkę . - Rzekł Gerard i rozczochrał moje włosy -Messi po ciebie przyjedzie . Ma coś do załatwienia w okolicy i po drodze cię zabierze
- Okok . Ale zaczekaj Gerard ! -Krzyknęłam - a w co ja mam się ubrać ?
- Kotek, nie przejmuj się . Zajrzyj do łazienki a znajdziesz tam spodenki . Tą koszulkę zdejmij , bo przygotowałem ci nową . Ale oczywiście też moją . A teraz muszę lecieć . - Powiedział i cmoknął mnie w policzek
No to zostałam sama . Sama w tym wielkim i nieznanym mi domu . Wróciłam do kuchni i wypiłam przygotowany przez Gerarda koktajl . Spojrzałam na zegarek . " dopiero 13 . Mam jeszcze godzinę" -powiedziałam sama do siebie .
Poszłam do łazienki i przebrałam się w nowe ubrania . " Nonono , Geri ma niezły gust "- pomyślałam ubierając krótkie czarne szorty z logiem FCB . Ubrałam także meczową koszulkę mojego chłopaka . " całkiem nieźle wygląda " - pomyślałam patrząc w lustro .
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi . Zdziwiłam się, bo była dopiero 13:45 . Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Leo
- No Luisa , widzę , że na całego kibicujesz Blaugranie . - Powiedział uprzejmie uśmiechając się Argentyńczyk
- No pewnie . A co ty tutaj robisz tak wcześnie ? Masz jeszcze 15 minut . -Odpowiedzialam równie uprzejmie
- Piqué prosił mnie , abyśmy przyjechali trochę szybciej . - Wyjaśnił wszystko Leoś
- No dobra , to jedziemy . - Zamknelam za sobą drzwi na klucz, który leżał na półce , i wsiadłam do auta genialnego napastnika
Podczas drogi Leo nic nie mówił , to i ja się nie odzywałam .
Gdy dotarliśmy na miejsce zauważyłam samochód Piqué . To znak , ze mój chłopak był już w środku . Weszliśmy i doznałam szoku , na widok tego co zobaczyłam ....
**** No to by było na tyle . Totalny brak weny dzisiaj . Ale mam nadzieję , że się spodoba . :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no masz szczęście że napisałaś bo byś dostała... hahaha żarcik :D a i... znajdę cię i udusze :D słowa "Messi po ciebie przyjedzie ." a ja już leże na podłodze... no masakra jakaś :D chce ci powiedzieć że jesteś winna Katalonce podziękowania :D bo właśnie w tej chwili wyrzuciłaś wszystkie moje genialne myśli o Koronce i całą głowe teraz mam zapełnioną Messim <3 a zresztą nie mam czasu ide oglądać zdjęcia Leo / yyy... ty chyba wiesz :D ale ci powiem że me imię na M się zaczyna :D
OdpowiedzUsuńOj wiem Monia :*
UsuńPowiadasz że nie masz weny ? ;D Rozdział po prostu świetny , wspaniały , genialny ... ; * ! Jak tak to częściej nie miej tej weny :D
OdpowiedzUsuń/ Adminka Gerard ; p
Świetne nazwisko Messi a ja leże i nie wstaję *.* Kocham twój blog po prostu jest świetny kto w następnym rozdziale? Nie mogę się już doczekać jaki brak weny jesteś wspaniała a ja chyba jeszcze raz przeczytam wszystko boskieee <3 <3 /wierna_cules <3
OdpowiedzUsuń