Stał pod moim oknem i patrzył w górę. Strasznie się przestraszyłam. Nie wiedziałam co robić. Mój telefon znowu zaczął dzwonić. Spojrzałam na ekran. To On dzwonił. Nie wiedziałam czy odebrać czy nie.Jak nie odbiorę to będzie cały czas dzwonił, a może nawet odważy się zapukać do drzwi. Nie. Nie chcialam, żeby rodzice o wszystkim się dowiedzieli. Więc odebrałam.
- "Widzę mała, że w domku jesteś" - On powiedział
- " Nigdzie nie idę. Miałam tylko tutaj zejść" - powiedziałam.
-"Albo idziesz ze mną albo..." przyciągnął mnie do siebie i mocno pociągnął za włosy.
- "Dobrze. Już idę. " - powiedziałam wystraszona próbując wyrwać się z jego uścisku.
Chwycił mnie mocno za nadgarstek, żebym przypadkiem mu nie uciekła.
Zatrzymaliśmy się koło jakiegoś opuszczonego budynku.
-" Chyba musimy porozmawiać mała." - On powiedział.
- " O czym? Nie jestem Ci teraz nic dłużna."
- " Słyszałem, że komuś o TYM powiedziałaś." - złapał mnie mocniej za nadgarstek i przyciągnął do siebie znowu. Poczułam jego oddech na policzku.
- " Nikomu nic nie mówiłam." - skłamałam po raz kolejny.
-" Ja wiem swoje"- powiedział po czym jego ręka powędrowała pod moją bluzkę. Wędrowała coraz wyżej. Poczułam ją na swoim biuście.
Usiłowałam mu się wyrwać, ale się nie dało. Zerwał ze mnie bluzkę.
-" Musisz teraz dostać za swoje ździro"- wykrzyczał i znowu zaczął mnie obmacywać.
***
Poczułam, że ktoś zaczął mną potrząsać. Obudziłam się. Dostrzegłam moją przyjaciółkę, Julię.
-" Julia? Co ja tutaj robię? I skąd Ty się tutaj wzięłaś? " - zapytałam. Poczułam ogromny ból w dolnej części brzucha.
-" Lui, co się Tobie stało? Wyglądasz strasznie. Czy to znowu ten drań Ci coś zrobił?
- "Nie. My tylko rozmawialiśmy." - odpowiedziałam
- " To gdzie zgubiłaś ubrania ?" - zapytała zatroskana Julia.
Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczyma. Poczułam jak ktoś wbija mi igłę w rękę. Zaczęłam krzyczeć "Julia!" ale nikt mi nie odpowiadał. Ktoś znowu mnie ukłuł iglą. Przed moimi oczyma tym razem pojawiła się tęcza. Zrobiło mi się miło i przyjemnie. To co wtedy czułam nie przedstawiało ani trochę tego co się działo wokół mnie...
niedziela, 25 sierpnia 2013
sobota, 24 sierpnia 2013
6. To koniec..
Ubrałam się w ulubioną sukienkę Gerarda i założyłam czarne szpilki. Spojrzałam w lustro i powiedziałam: " Luisa, dzisiaj musisz mu w końcu to powiedzieć." . Zrobilam dwa głębokie wdechy i wyszłam z domu rodziców. Poszłam w kierunku restauracji, w której umówiłam się z Piqué. Z daleka widziałam, że widziałam, że Geri czekał na mnie przed wejściem. "Jak zwykle dżentelmen z niego" pomyślałam. Podeszłam bliżej.
-"Hej" powiedziałam trochę oschle.
-"Cześć skarbie" odpowiedział Gerard i próbował mnie pocałować. Odepchnęłam go.
-"Wejdziemy? Bo musimy porozmawiać." mówiłam, starając się nie patrzeć na piłkarza Hiszpanii
-"Pewnie." otworzył mi drzwi Weszliśmy do środka. Wybraliśmy nieduży stolik przy oknie i usiedliśmy.
-"A więc o czym chciałaś porozmawiać?" zapytał Katalończyk.
-"Chcę, żeby było jasne, że nie możemy być teraz razem." powiedziałam powstrzymując się od płaczu.
-"Ale dlaczego? Przecież tak świetnie się dogadywaliśmy." drążył temat trochę smutny i wyraźnie zdziwiony Gerard
-"Widzocznie zbyt dobrze..." powiedziałam "Po prostu nie możemy być razem. To nie ma sensu. Ty masz swoją karierę i mnóstwo śliczny dziewczyn wokół siebie. A ja? Ja nagrałam jedną piosenkę. Powiedzą, że chce zrobić dzięki związkowi z Tobą, karierę." próbowałam wymyślić na szybko powody mojej decyzji. Później Gerard nalegał, żebyśmy spróbowali, i że nie ma co się przejmować innymi, ale ja bylam nie ugięta. Ponieważ zamówiliśmy tylko wodę to szybko ją wypiłam i jeszcze szybciej wyszłam. Co prawda Piqué próbował mnie zatrzymać, ale udawałam że go nie słyszę. Wiedziałam, że go naprawdę kocham , ale jednak sądziłam, że podjęłam dobrą decyzję. Nie zauważyłam nawet kiedy dotarłam do domu rodziców. Weszłam do środka próbując nie pokazać rodzicom, że jest mi bardzo smutno. Rzuciłam tylko zdawkowe "Cześć" i "Wróciłam już" oraz poszłam prosto do swojego pokoju. Weszłam do niego, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Płakałam chyba z dobre pół godziny, pewnie kontynuowałabym to gdyby nie telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. 'Dzwoni Ramos' .
Pomyślałam co on ode mnie chce.
-"Tak słucham?" - zapytałam odbierając telefon -
"Hej Luisa. Pilar opowiedziała mi o wszystkim." -Hiszpan zaczął W tym momencie już wiedziałam o co mu chodzi.
-"Miała nikomu nie mówić"- ledwo powstrzymywałam się od płaczu.
-"Ale Lui, musisz powiedzieć o tym Gerardowi. Pojdziecie na policję. Wszystko będzie dobrze. " - mówił Sergio
-" Nie. Nie ma takiej opcji. Nie jestem już z Gerardem i nie chcę go wciągać w moje problemy."
-" Dziewczyno, czy ty nie rozumiesz że to jest karalne? Ja zaraz dzwonię do Piqué i mówię mu, że ma do ciebie przyjechać. " - próbował przemówić mi do rozsądku Hiszpan. - " Proszę Cię, nie wtrącaj się w nie swoje sprawy. To moje życie. Ty zajmij się swoim "- krótko podsumowałam i się rozłączyłam. Odłożyłam telefon na półkę. Podeszłam do okna i zobaczyłam Go.
-"Hej" powiedziałam trochę oschle.
-"Cześć skarbie" odpowiedział Gerard i próbował mnie pocałować. Odepchnęłam go.
-"Wejdziemy? Bo musimy porozmawiać." mówiłam, starając się nie patrzeć na piłkarza Hiszpanii
-"Pewnie." otworzył mi drzwi Weszliśmy do środka. Wybraliśmy nieduży stolik przy oknie i usiedliśmy.
-"A więc o czym chciałaś porozmawiać?" zapytał Katalończyk.
-"Chcę, żeby było jasne, że nie możemy być teraz razem." powiedziałam powstrzymując się od płaczu.
-"Ale dlaczego? Przecież tak świetnie się dogadywaliśmy." drążył temat trochę smutny i wyraźnie zdziwiony Gerard
-"Widzocznie zbyt dobrze..." powiedziałam "Po prostu nie możemy być razem. To nie ma sensu. Ty masz swoją karierę i mnóstwo śliczny dziewczyn wokół siebie. A ja? Ja nagrałam jedną piosenkę. Powiedzą, że chce zrobić dzięki związkowi z Tobą, karierę." próbowałam wymyślić na szybko powody mojej decyzji. Później Gerard nalegał, żebyśmy spróbowali, i że nie ma co się przejmować innymi, ale ja bylam nie ugięta. Ponieważ zamówiliśmy tylko wodę to szybko ją wypiłam i jeszcze szybciej wyszłam. Co prawda Piqué próbował mnie zatrzymać, ale udawałam że go nie słyszę. Wiedziałam, że go naprawdę kocham , ale jednak sądziłam, że podjęłam dobrą decyzję. Nie zauważyłam nawet kiedy dotarłam do domu rodziców. Weszłam do środka próbując nie pokazać rodzicom, że jest mi bardzo smutno. Rzuciłam tylko zdawkowe "Cześć" i "Wróciłam już" oraz poszłam prosto do swojego pokoju. Weszłam do niego, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Płakałam chyba z dobre pół godziny, pewnie kontynuowałabym to gdyby nie telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. 'Dzwoni Ramos' .
Pomyślałam co on ode mnie chce.
-"Tak słucham?" - zapytałam odbierając telefon -
"Hej Luisa. Pilar opowiedziała mi o wszystkim." -Hiszpan zaczął W tym momencie już wiedziałam o co mu chodzi.
-"Miała nikomu nie mówić"- ledwo powstrzymywałam się od płaczu.
-"Ale Lui, musisz powiedzieć o tym Gerardowi. Pojdziecie na policję. Wszystko będzie dobrze. " - mówił Sergio
-" Nie. Nie ma takiej opcji. Nie jestem już z Gerardem i nie chcę go wciągać w moje problemy."
-" Dziewczyno, czy ty nie rozumiesz że to jest karalne? Ja zaraz dzwonię do Piqué i mówię mu, że ma do ciebie przyjechać. " - próbował przemówić mi do rozsądku Hiszpan. - " Proszę Cię, nie wtrącaj się w nie swoje sprawy. To moje życie. Ty zajmij się swoim "- krótko podsumowałam i się rozłączyłam. Odłożyłam telefon na półkę. Podeszłam do okna i zobaczyłam Go.
Subskrybuj:
Posty (Atom)