-Mam dla Pani w takim razie wiadomość. Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, jednak nie udało nam się uratować Pani Julii Fábregas. Zmarła, ponieważ miała zbyt wiele obrażeń wewnętrznych. - powiedział lekarz
-ALE JAK TO !!?? - wykrzyknęłam tak głośno, że zapewne usłyszał mnie cały szpital. - ONA MUSI ŻYĆ!!

- Bardzo mi przykro - odpowiedział pan Samaniego
- I co mnie obchodzi, że pani jest przykro?! - wybuchnęłam płaczem.
Pielęgniarki zaczęły mnie pocieszać, jednak ja nie reagowałam.
*** Dwie godziny później
Nie zauważyłam nawet kiedy minął ten czas jednak wciąż siedziałam pod ścianą i płakałam. Nie wiem skąd nagle znalazł się przy mnie Gerard. Przytulił mnie.
-Mam dla Pani w takim razie wiadomość. Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, jednak nie udało nam się uratować Pani Julii Fábregas. Zmarła, ponieważ miała zbyt wiele obrażeń wewnętrznych. - powiedział lekarz
-ALE JAK TO !!?? - wykrzyknęłam tak głośno, że zapewne usłyszał mnie cały szpital. - ONA MUSI ŻYĆ!!
Nie broniłam się przed tym. Potrzebowałam tego.
-Skarbie, wszystko w porządku? - Zapytał Piqué głaszcząc mnie po głowie
- Nic nie jest w porządku! Julia nie żyje! I to wszystko przeze mnie! I przez niego!
- Ale przez jakiego "jego" ?
- No przez niego. Bartka.
- Kim jest ten Bartek ?!
- A więc to długa historia. - powiedziałam już spokojniej
- Mam czas. Odpowiadaj kochanie - przytulił mnie
- A więc jest to chłopak z Madrytu, którego znam już od podstawówki. Na początku się przyjaźniliśmy, jednak, kiedy Bartek miał 11 lat zmarła mu matka. A dokładniej to widział na własne oczy jak jego ojciec zamordował matkę. Przeżył wtedy straszną traumę. Od tamtego czasu znęcał się nad wszystkimi. A w szczególności nade mną. Nie wiem dlaczego. W trzeciej klasie gimnazjum przeprowadziłam się do Barcelony. Aby być jak najdalej od niego. Przez jakieś dwa lata miałam spokój. Jednak później mnie znalazł. Zaczął mnie szantażować i gwałcić. Chwilę odpoczynku znalazłam dopiero obok Ciebie - przerwalam na chwilę moją opowieść, aby przutulić się do jego torsu.
- Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś? Razem poradzilibyśmy sobie. - Zapytał Hiszpan
- Bo nie mogłam. Jak już mówiłam, szantażował mnie. Później, hak wróciłam do Madrytu to zaczął znów mnie prześladować i znów mnie zgwałcił. Julia chciała mnie uratować. Nie wiem co jej zrobił, bo podał mi jakieś narkotyki. To przeze mnie Julia nie żyje! - Znów zaczęłam płakać.
- To nie jest Twoja wina! To wszystko przez niego! Zabije skurwiela jak tylko go znajdę! - Gerard był naprawdę wściekły
- Nie. Zostaw. Fabs Ciebie teraz potrzebuje. To Twój przyjaciel. Musisz mu pomóc póki go jeszcze masz.
Cały czas płakałam a Gerard mnie pocieszał. W końcu i on psychicznie nie wytrzymał i zaczął płakać. Najpierw powoli spłynęła tylko jedna łza. Później nie widziałam już jego oczyma były całe czerwone od płaczu...
__________________________________________________________
I kolejny rozdział mamy :) tym razem dedykacja dla jakże wspaniałej Domi :)
:O A więc to tak... Fajny rozdział <3 ino trochę smutny :) czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńNastępny będzie wesoły :3
UsuńSmutny rozdział :(
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, czekam na kolejny :P
Nie lubię zdjęć płaczącego Gerarda :c
OdpowiedzUsuńJa też nie :< Ale pasował taki do sytuacji :c
UsuńGenialny rozdział ;) Czekam na kolejny ^^
OdpowiedzUsuńJeej, poryczałam się, chociaż wiedziałam, że tak się skończy :( Luui, ty na prawdę masz talent do pisania <3333 Megaa :**
OdpowiedzUsuńTroszkę zmieniłam przebieg, ale zakończenie będzie takie jak ty wiesz <33333
Usuńjezu, masakra... jestem w szoku następny ma być jakiś weselszy ;cc
OdpowiedzUsuńBędzie będzie :3
UsuńBooże , Lui co ty robisz ludziom . ; CCC
OdpowiedzUsuńryczę jak debilka przez opowiadanie . ; D
uwieelbiam . < 33
czekam na więcej ! ^^